,

Zakupy {kolejny remont...?}

18:01


Zaniedbałam bardzo bloga, ale dziś kolejny dzień w biegu. Tym razem coś przyjemniejszego - zakupy, co prawda nie ubrania, buty itp jak przystało na nowy sezon ale domowe.
Są chyba nawet większa przyjemnością, przynajmniej dla mnie ;)  Niestety nasza wysłużona lodówka odmówiła posłuszeństwa, a side by side chcieliśmy mieć zawsze. Problemem było to ze mieszkamy w wynajętym mieszkaniu (w której nie było żadnej lodówki) i mieliśmy małe pole do jakichkolwiek zmian. Zresztą to jak wygląda teraz mieszkanie a 8 lat temu jak się wprowadzaliśmy to kolosalna różnica. Wszystko zrobiliśmy po swojemu, łącznie z kolorami na ścianach ;) Pierwszy raz w życiu spotkaliśmy się z przypadkiem właściciela który nie dba o swoją własność (???) ale cóż...

Przez ostatnie dwa weekendy jeździliśmy w poszukiwaniu tego co chcemy. Ale nawet sprecyzowany cel (miała być duża, z dużą częścią do zamrażania) wcale nie rozwiązywał kolejnego problemu jakim był "który model"? Postawiliśmy jednak na swoim i spełniliśmy nasze marzenie o gigantycznej "spiżarni"  :D Porównując stosunek ceny do pojemności, stwierdziliśmy ze nie będziemy inwestować w półśrodki (klasyczne modele) i porwaliśmy się na giganta. Od razu w sklepie robiliśmy analizę gdzie ją upchniemy, gdyż te lodówki są bardzo głębokie i szerokie a nasza kuchnia jest mikro wielkości, może 2,5 x 3,5 m.




Nasz wybór padł na wersję z dozownikiem lodu i wody. Niestety, jeśli któraś z Was marzy o takiej samej, to aby mieć lód trzeba ją podłączyć do ujęcia wody (jak pralkę czy zmywarkę) i musi być filtrowana, to jest warunek konieczny. Tak więc to nie jest takie proste przy automatycznym dystrybutorze. Są modele które mają opcje lodu/wody bez podłączania do ujęcia. Korzysta się wtedy z wody butelkowanej.

Wróciliśmy do domu, ekspresowo przestawiliśmy szafki, ze ściany pod okno. Przytargaliśmy farby by pomalować miejsca, które były zakryte szafkami.  Na wcześniejszy wygląd tej kuchni nie mieliśmy wpływu, była jaka była, teraz z czasem stwierdziliśmy że dostosujemy ją do własnych potrzeb i wygody. Część szafek wymieniliśmy na nowe bo właścicielka nie dbała o swoje i po prostu się zaczęły rozpadać. Na szczęście mamy piwnice i tam je poznosiliśmy :) Obecnie będzie wyglądała tak jak poniżej: dwie ściany są w kolorze duck egg blue, reszta w jasnej szarości, białe szafki i orzechowe blaty. Jedną szafkę musieliśmy zdemontować, bo była za duża i nie weszła by lodówka w przygotowane miejsce. Musimy dokupić na jej miejsce nową, krótszą, witrynę lub pełne drzwi nad lodówkę (na zdjęciu już umieszczona planowana szafka witryna  ;)) ale nie wiem jeszcze która będzie lepsza... Półki stojące na szafce, musimy powiesić gdyż przyda się dodatkowy blat roboczy no i nie może zabraknąć miejsca do przechowywania na ścianach.

Czeka nas jeszcze wiele pracy, przewiercanie dziur pod szafki i "dopieszczenie", ale warto będzie odświeżyć otocznie na wiosnę. Część moich dekoracyjno - użytkowych sprzętów będę wyprzedawać. Przestały mi się trochę komponować kolorystycznie i chcę wymienić na inne kolory, a jak widać miejsce do przechowywania jest na wagę złota. Myślę ze stworzę mały vintage'owy sklepik na blogu, możne komuś przydadzą się dodatkowe kuchenne gadżety, więc zapraszam :)

You Might Also Like

0 komentarze

SUBSCRIBE NEWSLETTER

Get an email of every new post! We'll never share your address.

Popular Posts

Blog Archive