Zawsze lubiłam kruche ciastka z konfitura. Widząc czasami duże opakowania z ów ciastkami nie potrafiłam się im oprzeć, mogłam zjeść całe opakowanie sama, bez najmniejszych wyrzutów. Ale te sklepowe, które znałam od dzieciństwa nie umywają się do tych. Znikają jeszcze szybciej niż trwa ich przygotowanie.

Dlaczego z lawendą? Kojarzy mi się z jesienią, z Prowansją... a nie powinno bo ta konfitura jest szlagowym produktem Węgier. Przywiozła mi ją swego czasu koleżanka, która tam się akurat wybrała (dzięki Pati :)). Warto poszukać jej w sklepach węgierskich lub lepszych delikatesach.

Ciasteczka można modyfikować używając innych konfitur czy dodać innych aromatów. Jeśli nie macie lawendowego cukru, użyjcie zwykłego. Ale przygotowuje się go tak samo jak waniliowy. Trzeba do słoiczka wsypać drobny cukier i dodać kwiaty lawendy, odstawiamy na tydzień, dwa. Jest jeden warunek, kwiaty nie mogą być pryskane żadna chemią. W miarę ubywania cukru, uzupełniamy nowa porcja. 

WANILIOWE CIASTECZKA Z KONFITURĄ LAWENDOWĄ

{ok. 24 szt}

180 g miękkiego masła

60 g mielonych migdałów

2 żółtka jajek

100 g drobnego cukru + 50 g drobnego cukru lawendowego

220 g mąki

2 łyżeczki ekstraktu waniliowego

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

konfitura lawendowa

Do miski miksera stacjonarnego wrzuć wszystkie składniki (oprócz konfitury) i zagnieć mieszadłem hakowym gładkie ciasto. Można to zrobić również ręcznie.

Nagrzej piekarnik do 160 stopni (do 150 z termoobiegiem)

Na płaskiej formie wyłożonej papierem do pieczenia, uformuj ok 24 kulek wielkości mniej więcej piłki golfowej. Delikatnie rozpłaszcz, następnie korkiem od butelki lub stopka małego kieliszka odciskaj krążki na konfiturę. Nałóż porcje konfitury i wstaw do nagrzanego wcześniej piekarnika na 25-30 min.

Wyjmij z piekarnika, będą jeszcze bardzo miękkie i delikatne. Zostaw na 20-30 min aż zastygną.