Dziś wraz z nadzieją ze na dniach odwiedzi nas słońce, przygotowałam łupacza.

To nie prawda ze owoce morza brzydko pachną, jeśli tak jest to znaczy tylko tyle ze są nie świeże. Jeśli są w smaku jak kalosze, ktoś po prostu źle przygotował. Jeśli nikt z Was nie próbował owoców morza (zdarzają się takie osoby i to nie grzech), popytajcie się gdzie można zjeść dobrze przygotowane, może macie znajomych którzy potrafią je przygotować, umówcie się na domowe gotowanie i spróbujcie. Nie próbujcie byle gdzie gdyż zrazicie się na całe życie, tak jak sushi. Zarzekałam się że nigdy nie zjem, bo to surowe itp. Trafiłam na pierwszy raz do świetnego kucharza i pokochałam sushi, uwielbiam.

Dla osób z Warszawy mogę polecić lokal Sakaba w Falenicy. Marcin przygotuje Wam cuda o jakich można tylko śnić, z pieczonym węgorzem i pomarańczą, lody z bazylii i cytryny, pyszne dania z tofu. Zajrzyjcie tam koniecznie.

ŁUPACZ W MASEŁKU CYTRYNOWYM Z NATKĄ PIETRUSZKI

przepis zmodyfikowany, na podstawie książki "Smaki z Fjällbacki" 

(4 porcje)

słona zalewa:

500 ml wody

40 ml soli (ok 3 łyżek)

25 ml cukru

skórka otarta z 1 cytryny

Wymieszaj wszystkie składniki, zagotuj i ostudź

UWAGA! Przepis jest skandynawski, tam ilości składników są podane w ml. 

Ilość soli została zmniejszona (w oryginale było 50 ml)

ryba:

2 duże filety z łupacza (podzielone na 4)

1 cytryna, otarta skórka

bułka tarta

pieprz

masło do smażenia

trochę posiekanej natki

Wymieszaj skórkę cytrynową z bułką tartą.

Marynuj rybę w słonej zalewie przez 5-10 min, nie więcej.

Panieruj rybę w przygotowanej uprzednio bułce, dopraw pieprzem.

Smaż na maśle.

sos:

100 g masła

sok z 1 cytryny

Masło zrumień w rondelku, dodaj sok z cytryny.

Polej masłem rybę i posyp natką.

Od razu podawaj z dowolnymi dodatkami, np. zieloną sałatą i ziemniakami.

Ja podałam z kuskusem oraz sałatką z pomidorów, ogórka i kolorowych sałat z winegretem.