, ,

Co nowego w mojej kuchni: produkty

14:00


Nareszcie! W końcu się doczekałam kuriera. Tak, tak, wyglądałam go z nie cierpliwością. Część moich "superfoodów" przyszła znacznie wcześniej i dopiero dziś pokazuję w co ostatnio zaopatruję swoją kuchenną spiżarnię. Dopiero teraz o tym piszę, gdyż chciałam na własnej skórze przetestować ich działanie. Te cudowne nasionka i proszki rzeczywiście mają moc. W szczególności mają moc na mój organizm, dzięki nim czuję się wzmocniona, lekka i moje dolegliwości pokarmowe
stają się powoli historią.


Początek nowego roku nie był dla mnie łaskawy, dość spore problemy z kręgosłupem, stawem biodrowym i przewodem pokarmowym, dały do zrozumienia że koniecznie trzeba więcej uwagi poświęcać temu co podpowiada nasz organizm. Wielu rzeczy nie mogę jeść bo mówiąc kolokwialnie je odchoruję. 
Wizyta u ortopedy (zajmujący się sportowcami, którego będę polecać każdemu) z kręgosłupem pokazała ze na niektóre rzeczy nie mamy teraz wpływu jeśli nie dbaliśmy o nie za młodu. Aktywność fizyczna więc stała się obowiązkiem, jeśli chciałam złagodzić dolegliwości. Po wzmocnieniu mięśni w końcu wrócę do biegania, a słońce które czasami zaczyna gościć cały dzień powoduje ze nie mogę się doczekać kiedy założę moje "biegówki".
Do tego zaczytując się od kilku miesięcy w moich ulubionych blogach, gdzie dziewczyny polecają stosowanie spiruliny, chia, acai tzw. superfood, więc i ja postanowiłam zaopatrzyć się w kilka nowych produktów i "odświeżyć" swoja dietę. Chyba powoli się od nich uzależniłam, ale oczywiście z umiarem i zdrowym rozsądkiem, ale tylko dlatego że czuje się lepiej niz kiedykolwiek.

Na pewno muszę przyznać że nie są to tanie produkty. Ale zamawiając nawet najmniejsze opakowania "do spróbowania", wystarczą na dość długo gdyż używamy ich w ilości łyżeczki bądź łyżki. Myślę że to dobra ilość, a efekty jak zawsze możemy poczuć już po miesiącu czy dwóch.
Mozna pokusić się o zamówienie mieszanki różnych produktów w jednym, jak np. Super Detox z Diet-Food, mieszanka spiruliny, chlorelli, trawy pszenicznej, pędów jęczmienia, lucumy i kakao. To dobre rozwiazanie jeśli nie jesteśmy pewne czy bedziemy w stanie zjeść osobno te produkty.
Moimi faworytami na razie jest spirulina, chia, acai, nasiona konopii, jagody goji. Na zdrowiu nie oszczedzam bo do lekarzy nie bardzo lubię chodzić (no chyba że muszę ;)), a przede wszystkim stać w kolejkach. Mam nadzieje że Wy też znajdziecie swoich zdrowych faworytów :)








You Might Also Like

0 komentarze

SUBSCRIBE NEWSLETTER

Get an email of every new post! We'll never share your address.

Popular Posts

Blog Archive