Czasami jest tak ze mamy na coś ochotę, biegniemy do kuchni wyjmujemy kluczowe składniki, nurkujemy jeszcze w lodówce/spiżarni/szafce (* niepotrzebne skreślić :)) i okazuje się ze majonez się skończył.

Zawsze jest sens, bo możemy mieć wpływ na jego jakość i dodatki smakowe. Czy nie trafił się Wam choć raz tak kwaśny majonez ze nie dało go się zjeść, mimo że jego przydatność do spożycia nie chyliła się ku ciemnemu końcowi (czyt. kosz)? Albo był tak tłusty (majonez z natury jest tłusty, ale bez przesady) i mdlący, ze po jednej małej łyżeczce mieliście dość? No właśnie… Jeśli zrobimy go sami możemy dobrać odpowiedniej jakości oliwę, musztardę, czy zioła i doprawić do własnego podniebienia.

Ja tu gadu gadu a w brzuchu burczy, a miał być ekspresowy obiad, marzyłam o rybie z majonezowo-cytrynowym sosem i co? Wtedy wyjmujemy składniki do zrobienia majonezu i kręcimy… W końcu musiał nadejść ten czas i chyba z przyjemnością będę do niego wracać…

DOMOWY MAJONEZ

{słoiczek ok 400 ml}

W malakserze albo mikserze stacjonarnym mieszamy żółtka z musztardą, zwiększamy obroty i małym strumieniem, po trochu wlewamy oliwę. Kolejną porcję oliwy wlewamy dopiero jak poparzenia dokładnie się wymiesza i będzie miała konsystencję kremu. Powtarzamy czynność aż do skończenia całej porcji oliwy.

Na koniec zmieszamy trochę obroty miksera i wlewamy powoli sok z cytryny oraz dodajemy sól do smaku. I ostatni raz zwiększamy obroty do połączenia się składników. Przekładamy majonez do wysterylizowanego słoiczka i wstawiamy do lodówki.

* Do zrobienia majonezu można użyć innej roślinnej oliwy lub mieszanki np oleju słonecznikowego i oliwy z oliwek. Majonez ma to do siebie ze potrafi się zważyć, stąd wlewamy go powoli i czekamy aż dokładnie się wymiesza.